Po kilku latach od usłyszenia obu stwierdzeń, jestem w stanie potwierdzić, że było w nich wiele prawdy. Kilka razy wychodziłem z Kancelarii na czworakach z bólem kręgosłupa, który nawiedza mnie ilekroć zatracam się na kilka godzin w pisaniu, zapominając o szkodliwości długiego pozostawania w pozycji siedzącej. Zawsze ratował mnie ktoś w białym kitlu. Dłuższe wizyty w gabinecie często kończyły się rozmowami o błędach medycznych albo o muzyce właśnie. Zaskakujące jak wielu medyków, podobnie jak ja, uwielbia muzykę filmową. Za to niemal na każdym prowadzonym przez nas szkoleniu okazuje się, że problemy prawne lekarzy są przez nich często nierozwiązywane przez lata, co czasami wpędza ich w ból głowy porównywalny tego, który wywołuje mój kręgosłup.
Jest on naszą małą konstytucją, która określa cały proces administracyjno-gospodarczy placówki leczniczej. Jest to zbiór przepisów, często o charakterze informacyjnym, z których wynika co, kiedy i jak robimy w ramach naszej działalności. Jest to kompendium wiedzy organizacyjnej zarówno dla personelu jak i pacjentów. Doświadczenie pokazuje, że ciekawość wielu pacjentów można zaspokoić przez umożliwienie im lektury dobrego regulaminu.
Photo by Martha Dominguez de Gouveia on Unsplash
Znacznie łatwiej jest odwrócić to pytanie. Regulaminu nie muszą konstruować lekarze, pielęgniarki i fizjoterapeuci wykonujące indywidualną (zwykłą lub specjalistyczną) praktykę wyłącznie w zakładzie leczniczym na podstawie umowy podpisanej z tym podmiotem. Dlaczego właśnie oni?
Ponieważ zdecydowana większość z nich działa jako jednoosobowe firmy na kontrakcie, które traktowane są jako najemnicy z własną odpowiedzialnością i obowiązkami. Gdyby jednak każdy lekarz przynosił za sobą do placówki własny regulamin doprowadziłoby to do kolizji przepisów i niejasności dla pacjenta. Dlatego znacznie prościej jest zobowiązać lekarza do działania zgodnie z już istniejącym regulaminem niż pozwolić na chaos organizacyjny.
Dodać też należy, że podmioty medyczne niebędące przedsiębiorcami (niewykonujące działalności zarobkowej) nie są obowiązane do posiadania regulaminu, jako że miejscem gdzie regulują sposób wykonywania swojej działalności jej statut.
Ustawa o działalności leczniczej określa dwie możliwości regulacji naszej małej konstytucji w placówce. Są to wersje maxi i mini.
W wersji mini ustawa mówi, że regulamin organizacyjny musi określać sposoby i warunki udzielenia świadczeń zdrowotnych. Daje to możliwość konstrukcji bardzo prostych regulaminów informujących o leczeniu jakie można podjąć w ramach danej placówki, wskazaniu jakich metod używamy w celu badania lub leczenia (np. radiologiczne badania diagnostyczne klatki piersiowej z wykorzystaniem promieni rentgenowskich) oraz w jaki sposób dane świadczenie zdrowotne można od nas uzyskać (w miejscy wykonywania działalności w godzinach od 8-14 od poniedziałku do piątku po wcześniejszej rejestracji itp.).
Wersji maxi poświęcony jest oddzielny artykuł ustawy o działalności leczniczej. Wskazuje on szereg aspektów, które powinny zostać zawarte w prawidłowo skonstruowanym regulaminie organizacyjnym. UWAGA! Ustawodawca użył sformułowania „w szczególności” co oznacza, że katalog ten nie jest zamknięty. Mimo to wymienia takie aspekty regulaminu jak:
Przede wszystkim trzeba jednak pamiętać, że najważniejszym kryterium jest by stworzony przez nas regulamin organizacyjny chronił nas w razie problemów. Zespół organizacyjnych reguł naszego ośrodka powinien być uszyty na naszą miarę i zamiast nam przeszkadzać, powinien tłumaczyć oraz wyjaśniać pacjentom kwestie, które ich szczególnie interesują – godziny otwarcia, udzielane przez zabiegi oraz sposób prowadzonej rejestracji.
Jeżeli jesteś zainteresowany tematyką konstruowania regulaminów organizacyjnych lub chciałbyś dowiedzieć się więcej o jego funkcjonowaniu zadzwoń i umów się na spotkanie z Zespołem Kancelarii Adwokackiej.
autor: adwokat Jakub Urban – Kancelaria Adwokacka Urban w Rzeszowie