Photo by Karsten Würth (@karsten.wuerth) on Unsplash
Nic dziwnego, skoro nawet na studiach prawniczych prawo ochrony środowiska to zwykle mało popularny fakultet, który do pięt nie dorasta żadnej z potężnych dziedzin prawa karnego. Mimo, że największym polskim mordercą jest smog unoszący się nad polskimi metropoliami, to wciąż brak jest działań w kierunku zamknięcia go za kratkami, czyli zdecydowanych działań środowiskowych. Rok temu niemały rozgłos zdobył protest warszawskich klientów branży gastronomicznej, którzy wypowiedzieli wojnę plastikowym rurkom/słomkom. Sam uważałem to działanie za zwykłą modę, trend mający niewielki wpływ na cokolwiek oprócz sposobu picia napojów wypełnionych po brzegi kostkami lodu.
Wyraźnie zaznaczamy fakt, że monitorujemy zmiany w prawie, mające znaczenie w biznesie lub kreujące pewne wymagania dla przedsiębiorców. Śledzimy trendy legislacyjne, szukamy rozwiązań oraz dajemy wskazówki co do przyszłych wymagań prawnych. Jednak dopiero niedawno doszliśmy do wniosku, że szum prawny które zbudziło wielkie i przerażające RODO, larum przeciwko ACTA2 czy niepewność konsekwencji wprowadzenia programu e-Zdrowie w branży medycznej, to tylko cichy szum, w porównaniu do przepisów, które już niedługo mogą stać się naszą szarą rzeczywistością.
Mowa oczywiście o przepisach regulujących przestrzeganie norm klimatycznych. Narzekamy na płatne reklamówki, obawiamy się drożyzny cen prądu, kalkulujemy opłacalność litra benzyny oraz denerwujemy się czy nas samochód przejdzie kontrolę emisji CO2 lub czy nasz filtr DPF pozwoli nam na wyjazd na wakacje. To jeszcze nic w porównaniu do przewidywanych przez nas zmian, które wymusi na nas efekt cieplarniany oraz pogłębiające się problemy klimatyczne. Polska wciąż jest wśród krajów, które zawzięcie walczą przeciwko przyjęciu wyśrubowanych norm oraz wzbrania się przed zakazem szerokiego wykorzystania węgla w gospodarce cieplnej kraju. Ostatnie działania wpłynęły nawet negatywnie na opłacalność wprowadzania alternatywnych źródeł energii oraz zakładania elektrowni wiatrowych. Obowiązujący program „czyste powietrze” wciąż nie cieszy się takim zainteresowanie na jakie zasługuje.
Photo by Bas Emmen on Unsplash
Żyjemy jednak w wspólnocie europejskiej, a migracja zanieczyszczeń jest absolutnie niezależna od granic strefy Schengen. Już dziś nakładane są na nasz kraj wysokie kary za zimowe stężenia pyłów PM10. W ubiegłym tygodniu, pierwszy raz byłem świadkiem prowadzenia ogólnego pomiaru zanieczyszczeń powietrza, prowadzone przy udziale Policji na rzeszowskim Moście Zamkowym. Niezbicie świadczy to o tym, że niedługo zaczniemy być powszechnie rozliczani za nasz wpływ na środowisko naturalne.
Potwierdzają to chociaż czasopisma branżowe. Co tydzień w Forbesie, MyCompany, Rzeczpospolitej, Dzienniku Gazecie Prawnej oraz w Pulsie Biznesu czytamy o zmianach klimatycznych, degradacji środowiska oraz planowanych zmianach i nowych wytycznych Unii Europejskiej co do emisji spalin oraz segregacji odpadów. O ochronie środowiska mówi Jeff Bezos, Bill Gates, Elon Musk. Nawet zmarły w 2011 roku Steve Jobs, mówił o środowisku, budując siedzibę swojej firmy pośrodku lasu, którego zasadzenie sam nadzorował. Jeżeli mówią o tym prezesi największych polskich i zagranicznych spółek oraz tuzy biznesu, to i my powinniśmy zacząć o tym rozmawiać. Gospodarkę krajową wbrew pozorom nie buduje lista 100 najbogatszych Polaków, ale właśnie małe i średnie przedsiębiorstwa.
Co to dokładnie oznacza dla firm? Wciąż nie do końca wiadomo. Jak na razie wiązało się to z koniecznością zakupu samochodów ciężarowych o mniejszej pojemności silnika, obowiązkiem segregacji śmierci, a dla przemysłu do zastosowania filtrów lub wykorzystania przyjaznych środowisku materiałów biorących udział w etapie produkcji czy przetwórstwa. Sklepy elektroniczne mają obowiązek przyjmowania elektrośmieci (zwrócenie starej pralki może spowodować obniżkę ceny nowej). Apteki prowadzą zbiórkę przeterminowanych leków, a w wielu sieciówkach namawia się do wyrzucania baterii do specjalnych zbiorników. Rolnicy rozliczani są za wykorzystanie nawozów sztucznych, a przydrożne rowy coraz częściej są sprawdzane pod względem zawartości przydomowych odpływów „szarych ścieków”.
Prognozujemy, że w przyszłości bycie firmą obojętną dla klimatu (lub nawet mu sprzyjającą) nie będzie tylko skutecznym zabiegiem marketingowym. Być może dzięki temu będziemy mogli ubiegać się o dotacje środowiskowe, obniżki cen mediów lub od tego zależeć będzie uzyskanie zezwoleń i praw budowlanych. Z pewnością za to unikniemy kar finansowych, które już dzisiaj nie są niskie. Za sprawą obowiązującej ustawy zostały one określone w zakresie od 500 zł do 1 mln zł. Kryteria nakładania kar nie są obecnie ściśle zidentyfikowane. Ustawa mówi o nakładaniu ich w formie decyzji administracyjnej, od której służy dowołanie do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska wniesione w terminie 14 dni od dnia otrzymania decyzji. Obecnie najbardziej narażeni są na nie inwestorzy w trakcie procesów inwestycyjnych, szczególnie z sektora budowlanego, który jak wiadomo w sposób znaczący wpływa na krajobraz środowiskowy.
Już dzisiaj ubiegając się o dotacje na rozpoczęcie działalności gospodarczej musimy wykazać się innowacyjnością, która może być oparta na ekologii. Planując rozbudowę nieruchomości wskazujemy jej wpływ na otoczenie. Start-upy przystępując do konkursów zapewniających im finansowanie, coraz częściej chwalą się ekologicznością pomysłu swojego przedsięwzięcia lub na proekologicznej postawie budują cały koncept wynalazku. My również musimy zacząć planować rozwój naszych biznesów w zgodzie z przepisami prawa ochrony środowiska. Dziś beneficjentem na pewno będzie natura oraz nasz wizerunek. Niedługo od tego będzie zależał również nasz budżet oraz plan finansowy. Warto o tym pamiętać i już dziś podjąć świadome kroki. Pierwszym z nich niech będzie wiedza.
Wprowadzeniem do pojęcia czym powinniśmy się kierować, chcąc być prawnie przyjazną środowisku firmą jest poznanie głównych i podstawowych zasad wynikających z ustawy. Oto one:
Przysługuje każdemu, jednak rozróżniamy korzystanie wymagające zezwolenia oraz zwykłe korzystanie nie wymagające żadnych zezwoleń. Oczywiste jest, że korzystanie wymagające zezwolenia wiąże się z większą niż zwykła eksploatacją środowiska lub wprowadzania do niego większej ilości zanieczyszczeń. Dla przykładu nad koniecznością uzyskania pozwolenia powinieneś zacząć się zastanawiać np. jeżeli Twoje przedsiębiorstwo posiada kotły grzewcze o nominalnej mocy cieplnej przekraczających 5MW lub zbiorniki materiałów sypkich powyżej 50m3, jeżeli Twoje gospodarstwo liczy powyżej 210 sztuk bydła lub trzody, w ramach swojej firmy posiadasz 3 stanowiska spawalnicze lub zużywasz ponad tonę materiałów lakierniczych. Ponadto rozważ konieczność uzyskania zezwolenia jeżeli działalność Twojej firmy wiążę się z większą emisją pyłów lub wytwarzania dużej ilości energii cieplnej. Obowiązek otrzymania zezwolenia nie ciąży na osobach fizycznych.
Najprościej rzecz ujmując – jeżeli Twoje działanie doprowadziło do zanieczyszczenia środowiska to koszt usunięcia skutków poniesiesz Ty. Odpowiedzialność ta istnieje w aspekcie kompensacyjnym i prewencyjnym. W pierwszym wariancie mówimy w sytuacji kiedy zanieczyszczenie miało miejsce, w drugim zakładamy, że do zanieczyszczenia nie doszło, ale samo ryzyko powoduje konieczność naprawienia nieprawidłowości. Zasada o tyle groźna, że przeciwdziałanie zanieczyszczeniom jest zazwyczaj bardzo drogie. Jeżeli za sprawą naszego przedsiębiorstwa dojdzie np. do zanieczyszczenia rzeki, możemy pożegnać się ze swoją strategią rozwoju oraz zapomnieć o dywidendzie.
Odpowiedzialność obejmuje 3 reżimy. Reżim cywilny, karny i administracyjny. Oprócz tego spełnia 3 funkcje: prewencyjną, restytucyjną i kompensacyjną. Zasada wskazuje na doniosłość ochrony środowiska w naszym systemie prawnym poprzez bardzo dokładne uszczelnienie dochodzenia roszczeń. Nie dość, że ustawa zapewnia poniesienie konsekwencji w ramach trzech różnych procedur, to dodatkowa gwarantuje nam powstanie odpowiedzialność na każdym etapie naruszenia – przed, w trakcie jak i po naruszeniu, z poszanowaniem obowiązujących zasad odpowiedzialności.
Oznacza traktowanie środowiska jako całość. Jakakolwiek podejmowana przez nas działalność lub próba uzyskania zezwolenia na określone inwestycje muszą wiązać się z zapewnieniem braku szkodliwego wpływu na wszystkie elementy środowiskowe, a nie tylko na poszczególne składowe przyrody czy klimatu.
Określa obowiązek uwzględniania wpływu na środowisko podczas planowania nowych inwestycji, określania linii zabudowy czy planu zagospodarowania przestrzennego. Zobowiązuje do określania przepisów i wydawania wytycznych, spójnych z zasadami ekologii.
Daje prawo do składania uwag, wyrażania opinii oraz zastrzeżeń co do wydawanych decyzji dotyczących środowiska naturalnego. Daje też prawo to społecznego sprzeciwu wobec inwestycji mogących wywierać negatywny wpływ na równowagę ekologiczną (w taki sposób została zablokowana budowa jednego z rzeszowskich mostów, który miał przebiegać nad wyspą będącą miejscem lęgowym ptaków).
Photo by Thomas Millot on Unsplash
Są to ogólne wytyczne, które będą miały swoje odzwierciedlenie w bardziej szczegółowych zapisach i pozwalają na odwoływanie się co do ich treści oraz formy. Jeżeli nie zgadzamy się np. z wytyczeniem drogi szybkiego ruchu niedaleko naszego miejsca zamieszkania zasadne będzie nie tylko powoływanie się na prawo budowlane czy szkodliwe immisje mieszkańców, ale również wzięcie pod uwagę przepisów ochrony środowiska. Powoływanie się na zasadę kompleksowości, planowania czy udziału społecznego pozwala na wykorzystywanie bardzo dużych możliwości w kształtowaniu nie tylko pobliskiego krajobrazu, ale również na ochrony prawa własności.
W stosunku do przedsiębiorców, którzy tak jak my przed laty, uważają, że przepisy te stanowią wydumane frazesy wymuszone przez prawo wspólnotowe, ostrzegamy, że już niedługo brak segregacji śmieci na terenie naszego zakładu lub przekroczenie emisji spalin przez posiadane przez nas pojazdy ciężarowe może być dla nas znacznie większym problemem niż niezapłacona składka ZUS czy nieścisłości w przeprowadzonej inwentaryzacji. Gorąco zachęcamy do dobrowolnego przeprowadzenia audytów swoich firm, szczególnie jeżeli prowadzimy działalność produkcyjną. Pamiętajmy, że zakup maszyn energooszczędnych już niedługo może dawać nam znacznie więcej korzyści niż tylko oszczędności na prądzie.
Niedawno Sekretarz Generalny ONZ stwierdził, że zmiany klimatyczne są tak poważne, że mamy rok by uratować naszą planetę i wdrożyć zdecydowane, międzynarodowe działania zmierzające do ochrony środowiska naturalnego. Jeżeli tak kategoryczne stwierdzenia u osoby sprawującej jedno z najważniejszych stanowisk międzynarodowych, nie zmusi nas do refleksji na temat naszego wpływu na klimat, to już niedługo ktoś może zrobić to za nas, a my znowu zaczniemy ulegać gorączce naprędce przeprowadzanych zmian narażających nas na niepotrzebne koszty.
Photo by Julia Joppien on Unsplash
Jeżeli interesują Cię nowości w prawie lub masz pytania na któryś z poruszonych tematów zapraszamy do kontaktu z kancelarią w Rzeszowie korzystając z formularza kontaktowego pisząc do nas wiadomość lub dzwoniąc.
autor: adwokat Jakub Urban – Kancelaria Adwokacka Urban w Rzeszowie